środa, 8 września 2010

E- mail

Wczoraj mialam kiepski dzien, wiec posta juz nie pisalam. Rano jechalam do kliniki ponad dwie godziny. Padal deszcz, wial paskudny wiatr, na drodze korki, i przewialo mnie totalnie. Zajechalam po dziewiatej majac nadzieje, ze Martusie niedlugo wypisza, a tu lekarz na wizycie mowi, ze dopiero kolo 18 00 wyjdzie, bo musi zejsc cala kroplowka czyszczaca nerki po chemii. Bagatela.. bylo tego 2 litry i byla to juz jej trzecia taka kroplowka w ciagu poltora zaledwie dnia. Coz... jak trzeba czekac to trzeba. Troche pogralysmy w karty, ale pozniej zaczely przychodzic nauczycielki i zabieraly ja na lekcje. A ja siedzialam na komputerku w Marty pokoju i nudzilam sie totalnie.
Okolo szesnastej z minutami doktorek przyszedl podlaczyc Corinie chemie, popatrzyl na Marty kroplowke, gdzie jeszcze z pol litra zostalo i powiedzial, ze mozna konczyc. Mloda nie zalapala, ale ja tak. Zaraz tez odczepiono jej kroplowke i odlaczono igle z portu. Zadzwonilam po taxi i znow mialysmy farta, bo taxi ktora zawsze jezdzimy, akurat byla pod klinika, bo zabierala kobiete tez do naszego miasta. Jezdzimy zawsze ta sama firma taksowkowa, bo ma ona umowe podpisana z nasza kasa chorych i kasa placi za przejazdy Marty.
W domku dopiero nakarmilam Rodzinke i corcie, ktora w szpitalu nie chce tknac posilkow, mimo, ze mnie nawet smakuja.
Zdazylam tez nafukac na meza, porozzalac sie, poplakac i na koniec poplotkowac z ciotka meza, spotkana pod sklepem. Wieczorem wszystko mnie bolalo i na dodatek zlapalam katar. Starsza corka tez chora i meza tez cos bierze. No fatalnie, bo Marta podatna na infekcje. Staramy sie zachowac srodki ostroznosci i najbardziej prychajaca Ania chodzi po domu w maseczce szpitalnej.
Marta zas cierpi, bo nie przytulamy sie do niej i tez staramy sie byc od niej dalej.
Wieczorem siadlam do kompa i weszlam na moja poczte. Dostalam maila od pewnej kobiety z PL, ze jej znajmy, mlody chlopak choruje na ziarnice i niestety mimo leczenia i autoprzeszczepu nadal ma ziarnice.Znalazla gdzies na jakims forum moj wpis, ze Martusia choruje i postanowila napisac. Kobieta poprosila mnie o jakies namiary na klinike, ktora leczy chorobe Hodginsa, bo sugerowano, zeby chlopca zabrac na leczenie za granica.
Ja nie wiem, jakie sa mozliwosci leczenia za granica, ale podalam jej 2 adresy i zycze jej z calego serca, zeby sie udalo, bo wiem, ze wyniki w leczeniu maja tu duzo, duzo lepsze niz w PL
Poniewaz na bloga tez sporo ludzi juz zaglada, podaje owe adresy tutaj, moze ktos bedzie chcial skorzystac.

International Office
Olga Bardohl

Tel.: +49 241 80-89658 begin_of_the_skype_highlighting              +49 241 80-89658      end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlighting              +49 241 80-89658      end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlighting              +49 241 80-89658      end_of_the_skype_highlighting begin_of_the_skype_highlighting              +49 241 80-89658      end_of_the_skype_highlighting
Fax: +49 241 80-3389658
E-Mail: international_office@ukaachen.de
Web: www.ukaachen-international.com

Universitätsklinikum Aachen
Pauwelsstraße 30
52074 Aachen

Tel.: +49 241 80-0 (24 h)
Fax: +49 241 80-82460
E-Mail: info@ukaachen.de
Web: www.ukaachen.com


i druga klinika w Halle, ktora jest praktycznie prekursorem leczenia ziarnicy zlosliwej.

Universitätsklinik und Poliklinik für Kinder- und Jugendmedizin

Direktor:
Herr Prof. Dr. med. Dieter Körholz

Sekretariat:
Frau Arnold

Hausanschrift:
Universitätsklinikum Halle (Saale)
Universitätsklinik und Poliklinik für Kinder- und Jugendmedizin
Ernst-Grube-Str. 40
06120 Halle (Saale)

Telefon:
(0345) 557 2388

Telefax:
(0345) 557 2389

E-Mail:
paediatrie@medizin.uni-halle.de

Homepage:
www.medizin.uni-halle.de/

1 komentarz:

  1. Uuuu :( trzymajcie się i zdrówka życzę ;)
    No to dużo w takim razie dobrego humoru życze w najbliższych dniach oprócz zdrowia oczywiście.
    Iwona B

    OdpowiedzUsuń